Opowiadanko krótkie od Mateusza

MateuszB

Moje krótkie opowiadanko, prosze o opinie =)

Słońce odbijające się w metalicznych częściach dachu wchłaniane było przez ogólnie obecną szarość kolejnego poranka. Widoczne z lotu ptaka kontury zlewały się w jedno. Szarość dachu na jednym z blokowisk z szarą poszarpaną bluzą i przetartymi jeansami ciała leżącego na dachu. Stróżka białej mazi w kąciku jej ust i niewidzące oczy patrzyły w wschodzące słońce. Leżąca na ziemi strzykawka komponowała się z sługą szkarłatu rozlaną na tle codzienności. Odchodziła tak jak żyła w cieniu samej siebie, przytłoczona. Oczy powoli zaszły jej mgłą.

Godzina siódma pięćdziesiąt cztery, korytarz jednej ze szkół. Głosy mówiły różne rzeczy. Szlochy, krzyki, śmiechy nie zaniepokojonych. Własna piosenka szkolnej przerwy zagłuszona przez te parę osób. Ktoś uderzył pięścią w ścianę, ktoś inny osunął się bezwładnie na ziemię. Wymieniali spojrzenia i myśli. Zawsze dobra uczynna. Tylko ten jeden raz. Chciała zrobić to po cichu tak żeby uratować ich od bólu. Uratować ich wszystkich. Nie chciała już żyć w cieniu własnej rzeczywistości. Chciała kochać i być kochaną. Krzyczeć i być tak naprawdę. Nie potrafiła. Umarła odbierając jemu prawo do wypowiedzenia własnych uczuć. Kochała go i myślała, że nie zwracał na nią uwagi. On bał się odrzucenia. Obiecał sobie w duchu nigdy nie kryć uczuć i płakać za nią tak jak gdyby żyli ze sobą wiele lat. Podziwiał ją, kochał ją, był dla niej. Teraz widział, że nigdy nie będzie taki jak teraz. Poczucie winy i strach zaciskały mu gardło kiedy powoli uświadamiał sobie jak bardzo dużo potrafiła zmienić w ciągu tych krótkich dwóch tygodni od kiedy przyszła do ich klasy. Jej swobodny krok, pełen wstydliwego ciepła dla każdego, ta lekkość. Dwa tygodnie, które zmienia życia tych którzy patrzyli. Dwa tygodnie prawdziwego życia dla tych, którzy chcieli..

Notka Prasowa z "Życia Warszawy":
"Tajemnicze Zniknięcie"
Dnia 17.09.1981 z kostnicy przy ul. zimorodków znikneło
ciało nastolatki. Podejrzewa się ugrupowania satanistyczne
przyznające się wielokrotnie do tego typu zbrodni.

Obudził się któregoś dnia tylko po to by spojrzeć w lustro życia. Znalazł siebie. Ukochana już nigdy go nie opuści. Jego własna skrzydlata nadzieja.

Kasska Q

Hmmm... no co by tu napisac o tym opowiadanku. Specjalista ani jakims krytykiem nie jestem wiec moze sie nie znam (powtarzam moze!)
Opowiadanie o nieszczesliwej milosci nastolatkow + ćpanie= sukces murowany. Polaczyles w jednym to co najbardziej sie sprzedaje ostatnimi czasy (tzw. komercha), ale nie oceniam Cie za to, jestesmy mlodzi i moze dlatego tak czules to opowiadanie. w koncu najlatwiej sie pisze o czyms co jest blisko nas.
Najbardziej mi sie podoba: 'Odchodziła tak jak żyła w cieniu samej siebie' takie refleksyjne, zaczelam sie zastanawiac nad tym czy ja tak nie odejde, bo niby wszystko jest spoko, ale nie czuje zebym zyla pelnia zycia. no ale koniec o mnie mialam tutaj jakas opinie skrobnac, a nie o pierdolach, ale widzisz jak to jedno zdanie dziala. Mysle, ze powinienes rozbudowac to opowiadanie, bo nie mozesz tak marnowac talentu.

MateuszB

mam parę innych, nie chodzi tu nawet o miłość nastolatków, tu chodzi o człowieka który ucieka przed samym sobą..

Kasska Q

To zamiesc cos

posiolek

Muszę powiedzieć że to lekko wstrząsające. Czytając to aż wyłączyłem muzykę z wrażenia. Chwilę musiałem sobie przemyśleć i przczytałem to jeszcze raz. Wstrząs....

P.S.Swoją drogą to jest 3000czny post na tym wspaniałym forum. Trza to uczic. Mati dzięki za stworzenie tego forum pozdro

MateuszB

taki był mój cel jak to pisałem.

a co do ps. to dziekuje wszystkim ze sprawiliscie ze tego nie żałuję.

klau:Diush

ja sie nie wypowiem, bo nie chce byc niemila.

klau:Diush

Szkoda tylko, ze nie piszesz po to zeby pisac, tworzyc, kreowac...
Mam jedna uwage. Skoro twierdzisz, ze to nie o milosci, to pokaz to, bo jak na razie nie tylko ja odebralam opowiesc inaczej. Oczywiscie ile osob, tyle interpretacji, ale staraj sie trafniej przekazywac to co czujesz, myslisz, czego pragniesz. Ubieraj mysli w dobrze skrojone slowa.